Kiedy czujemy szczęście w sobie, takie wydawałoby się bez powodu - promieniujemy nim na innych. Tak właściwie cieszymy się z daru życia. Z możliwości jego doświadczania. Niejednokrotnie droga, jaką przemierzamy, by tak się czuć nie jest łatwa. Jednak podejmujemy wyzwanie, bo to nasze życie - nasz skarb. Tworzyliśmy je bez znajomości zasad, jakie nim rządzą. Nie rozumieliśmy tak do końca, jakie znaczenie ma stwierdzenie ,,co wewnątrz, to i na zewnątrz".
Wyszliśmy z ranami patologicznych domów i nie wiedzieliśmy, że rozdrapujemy te rany podobnymi wydarzeniami w samodzielnym życiu i nieświadomie powielamy wzory.
Gdy już dotrą do nas informacje , że możemy zmienić swoje życie - zmieniając siebie, a dokładniej swoje przekonania za pomocą, których podświadomość realizuje wydarzenia pozostaje jedno - podjęcie decyzji i działań, by to zmienić.
Czasem przypomina to rozpaczliwe przebieranie rękoma w
wodzie, by utrzymać się na powierzchni.
Zdarzają się wzloty i upadki, zwątpienie, ale wola życia zwycięża. Niestety nie u wszystkich. Czasem zwątpienie i strach przed zmierzeniem się z samym sobą bierze górę.
W takim momencie i ja kiedyś byłam. Intuicja pokazała mi rozwiązanie - pomoc tym, którzy mają gorzej. Skrzywdzeni, samotni odrzuceni - tak ludzie jak i zwierzęta. I tam właśnie dając tym istotom resztki uczuć, jakie miałam, powstałam jak Feniks z popiołów i doceniłam swoje życie.
A teraz dzielę się z Tobą, tym czego mnie życie nauczyło byś wzięła jego ster w swoje ręce, bo jest wiele osób na świecie, którym jesteś potrzebna, którym możesz pomóc i ... jesteś Ty. Nigdy nie rezygnuj, bo jesteś silniejsza niż Twoje przekonania i rany.
(Bild von Beverly Lussier von Pixabay )
